Adwent 2018

Drogi O. Blazeju! Drodzy Przyjaciele Referatu Misyjnego!

Witam Was ponownie z Dowa w Malawi.Nie pisałem przez cały rok. Zabierałem się do pisania kilkakrotnie, ale nic z tego nie wyszło. Nie jestem leniwy do pisania, co możepotwierdzić moja mama, ale… zawsze skończyło się na tym, że do tego pisania tylko zabierałem. Od początku sierpnia nie jestem już sam w parafii. Mam teraz wikarego, a jednak pracy wcale nie ubyło. Postaram sięnapisać tenlist do końca i wysłać go do Was. Nie będęopisywałcałego roku dzień po dniu albo miesiąc po miesiącu, bo byłoby to nudne, gdyż wiele spraw powtarzasię co roku. Skoncentrujęsię na kilku wydarzeniach, którebyływażne dla nas w tym roku.

Niewątpliwie,najważniejszym wydarzeniem w życiu naszej parafii pod wezwaniem św. Benedykta Afrykańczyka w Dowa, był jej Srebrny Jubileusz. Nigdy nie myślałem, ze zakładając tę parafie 25 lat temu, gdy przybyliśmy tutaj w dwójkę z Br. Giovannim, współbratempochodzącym z USA, będę teżuczestniczył w jej jubileuszu. W tym czasie opuściłem Malawi dwa razy i dwa razy tutaj wróciłem. Jestem bardzo wdzięczny Panu Bogu za tak wielka łaskę.

Główne obchody tego jubileuszu miały miejsce 25-go sierpnia, ale przygotowania do tej uroczystościrozpoczęłysię rok wcześniej. Nasi parafianie chcieli mieć koniecznie na te okazje specjalny materiał, którycharakteryzowałby nasza parafie. Jest to popularna forma świętowaniaróżnychuroczystości i rocznic w Malawi. Wiele nas to wszystkich kosztowało, ale dwa miesiące przed tymi głównymi obchodami,materiałbył gotowy. Został wyprodukowany w jednym z zakładówwłókienniczych w mieścieBlantyre, największymmieście Malawi, leżącym na południu tego kraju. Jest w kolorze niebieskim, z wizerunkiem naszego kościoła parafialnego oraz Patrona naszej parafii, św. Benedykta Afrykańczyka.

Przed 25.sierpnia kobiety zdążyłyuszyć z tego materiału suknie, a dla mężczyzn – koszule. Uroczysta Msza św. jubileuszowa została odprawiona w sobotę 25.sierpnia, a przewodniczył jej Arcybiskup Lilongwe. Razem z nim koncelebrowałojądziewięciukapłanów. Podczas tej Mszy św. śpiewał, bardzo pięknie, zjednoczony chór naszej parafii w liczbie prawie 100 osób. Śpiewacyreprezentowali różnychchórówz innych stacji misyjnych z terenu naszej parafii. Był to tez zarazem chórmiędzynarodowy, bo wśródśpiewaków byli takżeuchodźcy z Konga, Burundi i Rwandy.Nasi parafianie, reprezentujący 22 stacje, przyszli w wielkiej liczbie na te jubileuszową Mszęśw. Wszystkotrwało, łącznie z przemówieniami, których nigdy nie możezabraknąć, cale cztery godziny. Gdyby wszystko trwało tylko godzinę, to pozostałby wielki niedosyt i przekonanie, ze świętosię nie udało.

Najważniejszymzaśwydarzeniem dla nas Franciszkanów w Malawi, były świeceniakapłańskie naszego współbrata, O. Stanleya Muhekiwa. Szkoda, ze był tylko jeden, ale to nie zmieniło faktu, ze nasza radość była wielka, bo musieliśmy czekać na tę chwilę 13 lat. Tyle lat minęło od ostatnich święceń Franciszkanina w Malawi. O. Stanley Muhekiwazostałwyświecony na kapłana 7.lipca w Blantyre, ponieważ pochodzi z ArchidiecezjiBlantyre. Katolicka katedra w tym mieście jest duża, ale nie na tyle, aby mogłapomieścić wszystkich, którzy chcieli braćudział w tej uroczystości. Wśród nich byłtakże wiceprezydent Malawi, który jest katolikiem.Wszystko zatem odbyłosię na dużym placu przed katedra. Tego dnia aż 11 diakonów (wszyscy pochodzący z Archidiecezji Blantyre) zostałowyświeconych na kapłanów: 6 diecezjalnych, 3 kapucynów i po jednym z naszego zakonu braci mniejszych i ze zgromadzenia misjonarzy św. Patryka.

Głównym celebransem byłArcybiskup Blantyre. Nasz prowincjał nie mógłbraćudziału w tej uroczystości, dlatego wydelegował mnie, abym go reprezentował. Dzięki temu mogłembyć blisko sprawowanej liturgii. Dzień przedświęceniami, gdy dotarliśmy do Blantyre (350 km od Dowa), padał deszcz i było bardzo zimno (lipiec to środek zimy w Malawi), ale w sam dzieńświęceń przez całydzieńświeciłosłonce.

Msza św. i świeceniakapłańskietrwały od 9:30 do 15:30. Świecenia O. Stanleya dały mi tez osobista satysfakcje. Towarzyszyłem mu od początku, tzn. od kiedy napisał do mnie list (bylem wtedy w Malawi animatorem duszpasterstwa powołań), a ja na ten list odpisałem i zaprosiłem go na pierwsze spotkanie do Dowa. Przyjechał i… został z nami. Spotykaliśmysię potem na różnych etapach jego formacji: w postulacie w Tanzanii, w nowicjacie w Ugandzie, podczas studiów filozoficznych w Zambii i teologicznych w Kenii. Dziękuję Panu Bogu za to, ze mogłembyć na jego święceniachkapłańskich, a teraz mogępracować razem z nim tutaj, w Dowa. Następnego dnia po święceniach, byliśmy w jego rodzinnej parafii, gdzie odprawił swoja Msze św. prymicyjną. Miałem nareszcie okazje poznać jego mamę, która tego dnia byłanajszczęśliwszą osoba w swojej parafii.

Tutaj, w Dowa O. Stanley odprawił Mszęśw. prymicyjną5.sierpnia i został oficjalnie powitany w naszej parafii. Połączyliśmy to razem, za jego zgoda, z Pierwsza Komunia św. naszych dzieci. Dzieci  do I Komunii św. było260. Wśród nich było tez 72, które najpierw ochrzciliśmy. Była to kolejna pięknauroczystość.Bral w niej takżeudział wujek O. Stanleya, O. Paul Nampota, Karmelita Bosy. Druga grupa dzieci, ok. 50, przyjęła Pierwsza Komunie św. tydzieńpóźniej w stacji Chigudu. I tutaj, w Dowa, i w Chigudu dzieci uczestniczyły najpierw w tygodniowym przygotowaniu do tej uroczystości. Nie wszystkie byłyładnie ubrane, gdy przyjmowały Pierwsza Komunie św., ale wszystkie były bardzo przejęte, gdy ja przyjmowały. 

7.pazdziernika świętowaliśmy w naszej parafii odpust ku czci sw. Franciszka z Asyżu. Podczas uroczystej Mszy św. 20 braci i sióstr z Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (Trzeci Zakon) złożyło przyrzeczenie życiawedługReguły tego zakonu do końca swoich dni, a 15 zostało przyjętych do nowicjatu. Szkoda tylko, ze wielu naszych parafian było chyba zmęczonych tymi wcześniejszymiuroczystościami i zrobiło sobie dzień wolny, tzn. było nas bardzo mało na tym odpuście. Zmieściliśmysię wszyscy w naszym parafialnym kościele, co przy wielkich uroczystościach jest niemożliwe do wykonania, bo nie ma miejsca dla wszystkich.

Za to w niedziel 4-go listopada frekwencja byłacałkiem dobra. Mieliśmy kolejna wielka uroczystość – Sakrament Bierzmowania. Arcybiskup nie mógłbyć z nami, bo w ten sam dzieńinaugurował nową parafię w Archidiecezji, ale był z nami Wikariusz Generalny, Ks. Francis Sonkhani. Podczas Mszy św. udzielił Sakramentu Bierzmowania 180 chłopcom i dziewczętom. Było to piękne i radosne wydarzenie, które trwało tylko 3 godziny. Dzieńwcześniej, w sobotę, 49 naszych parafian powróciło do przyjmowania sakramentów, niektórzy po wielu latach przerwy. To  wydarzenie było poprzedzone pięcioma dniami rekolekcji.

Teraz, gdy jest nas dwóch, odwiedzamy częściej wszystkie stacje naszej parafii, zwłaszcza w niedziele. Problemem jest tylko brak drugiego samochodu, ale parafianie starająsię cos z tym zrobić. Organizujązbiorekpieniędzy, zęby ten samochódkupićużywany, bo nowy jest za drogi. A dopóki go nie mamy, to jeden z nas jeździ do stacji na motocyklu, jako pasażer. Jest tutaj wielu młodychmężczyzn, którzykupują motocykle (oczywiście, tylko ci, którzy maja na to pieniądze) i wożąpasażerów, aby trochęzarobić. Dotychczas ustrzegliśmysię, albo Ktoś nas ustrzegł, od jakiegokolwiek wypadku i mam nadzieje, ze tak będzie nadal.

Nadal, dzięki pomocy dobrych ludzi, pomagam grupie młodzieży, uczęszczającej do szkol średnich, w opłacaniu nauki. Nauka w szkole podstawowej jest bezpłatna, co nie jest jednak do końca prawda. Dzieci nie mogąchodzić do szkoły, z wyjątkiemśrody, bez mundurka. Wielu rodziców nie stać na taki wydatek zwłaszcza, gdy kilkoro dzieci chodzi do szkoły. Każdy okres kończysię egzaminem, a za to trzeba zapłacić, bo inaczej nie ma egzaminu i nie ma możliwościprzejścia do następnej klasy na koniec roku szkolnego. Trzeba opłacaćstróża nocnego. Trzeba daćpieniądze na rozwójszkoły. Codziennie widać w okolicach szkoły dzieci, które nie mogąsięuczyć, bo nie maja mundurka albo nie zapłaciłyczegoś.

Takżedzięki pomocy dobrych ludzi w szkole podstawowej w stacji Mtentherazostało zbudowane biuro dla dyrektora i nauczycieli. W malej szkole w stacji Kambomikończysię budowa budynku szkolnego, w którymbędą dwie klasy. Dotychczas dzieci uczyłysię w klasach podobnych raczej do stajni. Każdaszkoła otrzymuje pewne dotacje od państwa, ale jest to niewiele, dlatego kupuje także zeszyty, długopisy, kredę i książki. Mogę to robić, jak jużwspomniałem, dzięki pomocy dobrych ludzi. Jestem im za to bardzo wdzięczny, podobnie jak Wam wszystkim, ktorzypamietacie o mnie na różne sposoby. Jestem szczególniewdzięczny za Wasza modlitwę i ofiary składane w intencji misji, misjonarzy i misjonarek. Niech Was Pan Bóg za to błogosławi i strzeże oraz darzy dobrym zdrowiem i pokojem.

Życzę Wam także dobrego przeżycia okresu Adwentu oraz Radosnych i PięknychŚwiątBożego Narodzenia. Niech Dzieciatko Jezus napełni Was swoja miłością i obdarzy Was laskami, których potrzebujecie w ŚwiętaBożego Narodzenia i przez cały Nowy Rok 2019.

Pamietający w modlitwie,

Sebastian Unsner OFM