Drodzy Przyjaciele Misji,
Kiedy 1 grudnia tego roku, dziękowałem Bogu za 17 lat posługi biskupiej, w naszej katedrze w Concepción był ślubkościelny; nowożeńcyślubowali sobie miłość, wierność, i uczciwośćmałżeńska przez cale życie, być razem w chwilach radosnych i trudnych.
Kiedy to słyszałem, myśli moje obejmowały także tych ludzi, dla których zostałempowołany, aby być z nimi, w ich radościach i kłopotach, umacniać ich w wierze i miłości do Boga i do siebie wzajemnie. Zdaje sobie z tego sprawę, ze nie byłbym w stanie tego czynić, gdyby On pierwszy nas nie umiłował, już przed założeniemświata (1 J 4,10).
Tym wielkim znakiem miłości Boga do człowieka jest bez wątpienia tajemnica wcielenia Syna Bożego, przyjęcie naszej natury ludzkiej, aby dzielić z nami wszystkie chwile, te radosne i trudne, a przede wszystkim dopomagać nam w otwieraniu się na Jego miłość w życiu codziennym i dzielenie się ta miłością z bliźnimi.
W tym tkwi również powołanieKościoła i Jego moc. Pomimo naszych słabości, które w dzisiejszych czasach rzucają się w oczy świata, Pan Jezus jest wierny i nigdy nie opuszcza swojej owczarni, bo ta owczarnia należydo Niego. On jest jak bolejąca matka, która nie odrzuca swojego dziecka z powodu ułomności i choroby i robi wszystko, aby ono odzyskało na nowo zdrowie i radośćpłynąca z życia.
Zdjęcia, które dołączam do tego listu, są widocznym znakiem Jego obecności. Jeżeli mogliśmy tutaj na misjach uczynić cos dobrego dla tych braci i sióstr, tozawdzięczamy Waszej pomocy duchowej i ekonomicznej, to też dlatego, ze to On, poprzez swojego Ducha Świętego, porusza nasze sumienia i serca do czynienia dobra.
Dzięki tej pomocy, mogliśmy się troszczyć nie tylko o Kościół jako strukturę, jak to widać na przykładzie odnowy kościoła parafialnego w Yotaú, który w obecnym roku obchodził 100 lecie od poświecenia i konsekracji. Także, zbudowaliśmy nowe pomieszczenia przy parafii św. Klary w El FortínLibertad dla rodzin, które przeżywajątrudności w swoim małżeństwie. W Nucleo 14, w parafii św. Marcina z Porrez, powstała kuchnia charytatywna dla dzieci z internatu w szkole im. O. Lucjano Rudola OFM. Przy tej okazji dziękuje dzieciom z parafii św. Anny na Górześw. Anny za przesłane ofiary na ten cel.
W parafii św. Jakuba Apostoła w CuatroCañadas, siostry Franciszkanki od Pokuty z Brazylii, opiekują się dziećmi z rodzin ubogich, czasami bez opieki rodziców. Opróczponiedziałku i soboty, prowadza z nimi zajęcia, które kończą w południe obiadem. Tutaj tez dziękuje za pomoc, która zebrali kolędnicy misyjni.
I w samym Concepción, już od lat prowadzimy szkolę zawodowądla młodzieży: sekcję mechanika samochodowego i stolarza. W tej samej miejscowości, siostry Sercanki z Korei Południowej, prowadza zajęcia dla dzieci i młodzieży specjalnej troski.
Jestem świadom tego, ze wiele interwencji Pana Jezusa, trudno umieścić na kliszy fotograficznej, ale jest zapisana głęboko w pamięci ludzi chorych, opuszczonych, którzy w tym roku doświadczyli pomocy duchowej i materialnej dzięki wielu dobrym ludziom; jedna z takich dzieł jest praca naszego Caritasu Diecezjalnego z osobami zakażonymi wirusem HIVSida.
Dlatego też na ostatnim spotkaniu duszpasterskim, w którym uczestniczyło prawie 80 osób, delegacji z naszych parafii, poruszeni światłem Ducha Świętego, wyznaczyliśmy cel pracy duszpasterskiej, na przyszłe 5 lata (2019-2024). Brzmi on w ten sposób: „Pragniemy objawiać radosna nowinęobecności Jezusa Chrystusa pośród nas, wychodząc na spotkanie z ludźmi opuszczonymi i cierpiącymi aby im pomagać”.
Wasze ofiary pomogłynam również uczestniczyć w V Kongresie Misyjny Ameryki, który odbył się w lipcu tego roku w Santa Cruz. Przybyło prawie trzy tysiące misjonarzy i misjonarek z wszystkich państw Ameryki, za wyjątkiem Nikaragui, gdzie była w tym czasie wojna domowa.
Z naszego Wikariatu uczestniczyła 40 osobowa grupa misjonarzy i misjonarek, jak również 5 naszych kleryków diecezjalnych. Hasłem tego kongresu było: „Ameryka, twoim powołaniem jest misja, która bierze początek ze spotkania z zrywem Chrystusem i Jego Ewangelia”.
Dziękujemy również Panu za kanonizacje siostry Nazarii Ignacji March, która wprawdzie urodziła się w Madrycie (1889), ale prawie całe życiespędziła na misji w Boliwii, a konkretnie w mieście Oruro. Tam otworzyła kuchnie charytatywne, by wspierać biednych i zaniedbanych. Jest założycielkaSióstr Misjonarek KrzyżowychKościoła, których celem było wspieranie pracy kapłanów, i prowadzenie misji.
Stworzyłaporaz pierwszy w historii, Katolickie Stowarzyszenie Kobiet, troszcząc się o ich dobro duchowe i materialne. To ona pragnęła pomóc wówczas Kościołowi, który również w tym czasie przechodziłtrudne chwile, obejmując go pasem miłosierdzia. Zmarła 6 lipca 1943 r. w Buenos Aires, beatyfikują przez papieża Jana Pawła II w 1992, i od 14 października 2018 r. możemy ja nazywaćświęta.
Kiedy pisze ten list, prawie we wszystkich miastach Boliwii, trwają manifestacje, sprzeciwiające się kolejnemu wyborowi przez postulację obecnego prezydenta Boliwii nakolejną i następna kadencję, aż do 2025roku. Jest już prezydentem dwóch kadencji, i Konstytucja obecna nie zezwala na trzecia kadencje. Zostawiam ta wzmiankę bez komentarza, jednak proszę Boga, abyśmy w życiu rodzinnym, kościelnym i społecznym, nie zapomnieli kroczyćśladami Pana Jezusa, który nie przyszedł na ziemie po to aby mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu (Mt 10,45 ).
Tego i tez Wam życzę na te kolejne Święta Narodzenia Bożego, abyśmy pozwolili Jezusowi zamieszkać w nas i służyć poprzez nas. Braciom klerykom z Koła Misyjnego przy WSD we Wrocławiu, dziękuję z całego serca za służbę naszemu misyjnemuKościołowi poprzez zaangażowanie na sprawy misji oraz modlitwy.
W naszych modlitwach obejmujemy Wszystkich i każdego z osobna, i prosimy o dar radosnego świadectwa o Bogu, który stal się człowiekiem dla naszego zbawienia.
Bp. Antoni Bonifacy Reimann, OFM
Concepción, Boże Narodzenie, 2018