Błażeju witaj, szczęść Boże Przyjaciele misji!

Dzisiejszy dzień, 7 lipca, jest bardzo ważnym dniem dla Kościoła katolickiego w Kazachstanie. Obchodzimy uroczystość Matki Bożej Królowej Kazachstanu, której kazachstańska ziemi była poświęcona 25 lat temu. Jej malutkie sanktuarium znajduje się na północy, w miejscowości Oziornoje. Zachęcam do zapoznania się z jego historią.

Dziś trudno nam w pełni obchodzić Jej uroczystość, gdyż ponownie (od niedzieli 5 lipca), decyzją władz państwowych, na terenie Kazachstanu wprowadzono kwarantannę. Dla nas oznacza to ponowne zamknięcie kościołów, a tym samym brak możliwości publicznego sprawowania kultu. Wierzymy jednak, że Matka Boża zatroszczy się o nas.

Przez ostatni miesiąc, kiedy świątynie pozostawały otwarte, udało się w naszej parafii świętować uroczystości odpustowe ku czci Świętej Trójcy. Liturgii przewodniczył biskup ordynariusz Hose Luis, gdyż nasz kościół parafialny jest jednocześnie katedrą ałmatyńskiej diecezji. Nie można było jednakże zorganizować procesji i nie było kramów z pierścionkami, z lodami itp.

A tydzień później znów gościliśmy biskupa. Tym razem udzielił on grupie dorosłych katechumenów sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego. To wielka radość dla parafii. Jedna kobieta nie mogła być obecna, dlatego tydzień później ja ją ochrzciłem i udzieliłem sakramentu bierzmowania (za zezwoleniem biskupa) oraz komunii św. Proszę, módlcie się za naszych nowo ochrzczonych, by wytrwali w wierze i rośli w Chrystusie.

Przez czerwiec kontynuowaliśmy modlitwę różańcową przy naszej grocie Matki Bożej. Ta forma modlitwy wpisała się już na stałe w nasz krajobraz, co raduje ogromnie. Każdorazowo po modlitwie jeszcze długo siedzimy i rozmawiamy. Rodzą się różne pomysły. Jak na przykład ten, by  w grupie dzieci, młodzieży, dorosłych, sióstr i braci zakonnych wyruszyć na wycieczkę w góry. Udaliśmy się nad wodospad Butakowka.

Dzieci i młodzież wraz ze mną i s. Wiktorią biegiem ruszyła na samą górę, a starsi zostali na kocykach i przygotowali dla nas piknik z różnymi smakołykami.

Kontynuowaliśmy także remont w naszych salkach. Główne prace już zakończone. Teraz tylko detale jak malowanie czy nowe meble. Jednego dnia z młodzieżą porządkowaliśmy bibliotekę. Radość pracy uwieńczona została pizzą! Pojawił się w salkach także kuchenny kącik, co pozwala spokojniej przygotować herbatę.

Teraz przymierzam się do remontu biura parafialnego i zakrystii. Trwają remonty, gdyż szykujemy się na jesienny jubileusz kościoła. Będziemy obchodzić 25-lecie poświęcenia kamienia węgielnego. Dzięki ludziom dobrej woli udaje się pozyskiwać środki finansowe. Za co i Wam ogromnie dziękuję. I tak sobie myślę, po co jechać na wakacje do Juraty, jak można do jurty  zapraszam serdecznie.

W ostatnim czasie miałem możliwość odwiedzania ludzi mieszkających na stepach. Cudowne widoki po drodze. Tym bardziej, że wielu z nich zajmuje się pasterstwem (konie, owce, krowy). Byłem świadkiem, ba! Nawet mogłem pomóc wyganiać bydło na stepowe pastwiska.

Zacząłem uczyć się języka kazachskiego w podwórkowej szkole. Moją nauczycielką została mała Zarina. Jednym słowem pośród trudów, Boża radość przebija się wyraźnie. Niech i ona będzie Waszym udziałem. Dziękuję za modlitwy i ofiary.

Przed Dobry Bogiem pamiętam, o. Łazarz – misjonarz w Kazachstanie