Witaj Błażeju, szczęść Boże przyjaciele misji,

Może zadajecie sobie pytanie, jak tam u nas na wschodzie, z Środkowej Azji w sytuacji ogólnoświatowej pandemii COVID-19? Graniczymy z Chinami, gdzie wszystko się podobno zaczęło. I o dziwo, wirus docierał do nas powoli, jakby okrężną drogą. Władze od razu zamknęły granice z Chinami i to może nas uratowało od szybkiego rozprzestrzeniania się choroby. Oficjalnie (12 marca) pierwszy chory przyjechał z Niemiec.

Od razu rząd wprowadził w całym kraju sytuację nadzwyczajną. A już po 3 dniach, decyzją władz krajowych dwa największe miasta, czyli stolica Nur Sułtan i Ałmata (moje miasto) zostały zamknięte w całości jako miasta-kwarantanny – powodem był bardzo szybki przyrost w tych miastach liczby chorych. Dla nas oznaczało to zamknięcie kościoła już w niedzielę 15 marca. Decyzję podjął biskup ordynariusz. Udało nam się poprzez media społecznościowe powiadomić większą część parafian, że nie będzie Mszy św. niedzielnej. W czasie, gdy powinna być odprawiana Msza św. czekałem przed kościołem, by tym którzy przyjdą podać informację osobiście. Przyszło kilkoro parafian, którzy nie dowierzali informacjom. Wszak z taką sytuacją spotykamy się pierwszy raz w historii parafii. I co ciekawe, największą grupę stanowili katechumeni, czyli dorośli przygotowujący się do chrztu. Było to dla mnie niezwykle wzruszające: jakie w nich ogromne pragnienie spotkania z Bogiem na liturgii.

Od tej pory odprawiam Mszę się tylko dla sióstr franciszkanek, z którymi dzielimy podwórko. Odprawiamy tzw. ciche Msze św., czyli bez śpiewów, żeby wejść jeszcze głębiej w dramat ludzi, którzy teraz pozbawieni są Eucharystii.

Staram się poprzez media społecznościowe podtrzymywać moich parafian w wierze, w nadziei. Nasza wspólnota parafialna jest Kościołem misyjnym, jeszcze nie ugruntowanym. Widzę, jak bardzo wdzięczni są ludzie, że daję im znać, że o nich pamiętam. A we mnie brzmią słowa arcybiskupa Grzegorza Rysia, który naucza, że pierwszą powinnością proboszcza jest modlitwa za parafian…

Od 19 marca, czyli uroczystości  św. Józefa, władze wprowadziły zakaz poruszania się po ulicach bez przyczyny (dozwolone tylko zakupy żywności, apteka, dojazd do pracy) i nakazały zamknięcie wszystkiego. Co ciekawe na mieście nie ma żadnej paniki, wykupywania żywności itp. Panuje spokój i mieszkańcy Ałmaty dostosowują się do zaleceń władz. Może tylko ceny trochę poszły w górę, ale to zależne jest od kursu walut obcych.

Przyroda żyje swoim rytmem. Wiosna w pełni, nawet już powoli przechodzi w lato. Ja już obuty w sandały na bosych nogach. Ale w górach jeszcze zimowo. Zdążyłem tam pójść jeszcze przed kwarantanna.

Poprzez brak możliwości sprawowania publicznie liturgii z ludźmi, coraz bardziej rozumie, że Kościół to coś więcej niż kościół…

W dzisiejszą niedzielę, 5 Wielkiego Postu, Kościół katolicki czyta Ewangelię o wskrzeszeniu Łazarza. Jezus jest gościem w domu rodzeństwa Marty, Marii i Łazarz. Przychodzi w codzienność do swoich przyjaciół. Moje imię zobowiązuje, by zaprosić nasze sąsiadki z podwórka, siostry franciszkanki, na poczęstunek. Przygotowałem sałatkę owocową…. mniam mniam

W modlitwie łączę się z Wami i o nią proszę
o.Łazarz, misjonarz z Kazachstanu