Szczęść Boże Błażeju, witajcie przyjaciele misji (szczególnie tych na wschodzie),
Rozpoczyna się Wielki Post, kolejny okres w życiu Kościoła. Dobrze więc będzie podzielić się tym co przeżyłem do tej pory, od ostatniego listu.
Ciekawym doświadczeniem było dla mnie obchodzić święto świętych braci Cyryla i Metodego. Jak wiemy z historii, przyczynili się oni do ewangelizacji ludów słowiańskich. Ale najciekawsze, że stworzyli alfabet (zwany cyrylicą), którym posługuje się wiele państw. Między innymi w Kazachstanie ludzie mówią i piszą nie tylko po rosyjsku, (ten język jest naszym codziennym) ale i po kazachsku używając cyrylicy. Z tego też powodu, obchód tego święta stał mi się szczególnie bliski. Może wielu z Was uczyło się języka rosyjskiego w szkole (z większym lub mniejszym entuzjazmem) i pamięta jeszcze „bukwy”.
U naszych sąsiadek, sióstr szkolnych św. Franciszka, odbywało się spotkanie wszystkich sióstr zgromadzenia posługujących w środkowej Azji. Większość z nich to Słowaczki. Miałem to szczęście towarzyszyć im posługą kapłańską i dzielić radości: jak choćby wycieczka w góry kolejką.
Gościliśmy w parafiimiędzynarodowy chór „April”, który zaprezentował niezwykle radośnie wiele pieśni w różnych językach. Parafianie byli niezwykle wdzięczni. A jak już okres bożonarodzeniowy przemijał trzeba było rozebrać szopkę. Zastanawiałem się, jak to będzie, bo męska pomoc był potrzebna, ale mężczyźni zazwyczaj w tym czasie w pracy. I Pan Bóg pobłogosławił, bo zjawił się jeden bezdomny, któremu pomagamy. A teraz on przyszedł pomóc nam.
Miasto ufundowało nam tablicę informacyjną, która będzie służyć turystom. Z niej dowiadują się o historii kościoła po rosyjsku, kazachsku, angielsku i w języku Braila. Zauważyłem, że wielu ludzi zatrzymuje się, by przeczytać. Wejście do kościoła znajduje się bowiem przy dość ruchliwej ulicy.
Jak to bywa w całym Kościele katolickim, tak i u nas, miała miejsce modlitwa o jedność chrześcijan. Zaprosiliśmy na sobotę, 25 stycznia, w święto Nawrócenia św. Pawła (to dzień, kiedy zazwyczaj odbywają się podobne spotkania) wszystkie wspólnoty chrześcijańskie. Jednak na nasze zaproszenie odpowiedziały jedynie wspólnoty protestanckie. Po modlitwie w kościele pod przewodnictwem naszego biskupa, odbyła się agapa w salkach. W niedzielę po tym spotkaniu przyjęliśmy do pełnej wspólnoty Kościoła katolickiego jednego niemieckiego protestanta, pana Gregora, który pracuje w Ałmacie. Ciekawe w jego historii jest to, że do Kościoła przyprowadziła go jego żona. Potem katechetycznie prowadził go o. Dawid Żmuda OFM, posługujący przed laty w Kazachstanie. I tak oto wieloletnia praca duszpasterska współbraci przyniosła owoc.
Początek lutego, to zawsze święto Ofiarowania Pańskiego. A jednocześnie Dzień Życia Konsekrowanego. Z tej okazji spotkaliśmy się w Kapszagaju, my zakonnicy i siostry posługujące w ałmatyńskiej diecezji, by wspólnie świętować. Towarzyszył nam miejscowy biskup. Oprócz modlitwy i wspólnoty stołu atrakcją był spacer po zamarzniętym jeziorze. Z okazji święta nawiedziliśmy również cmentarz, gdzie pochowany jest jeden z naszych współbraci franciszkanów: br. Wit i franciszkanka szkolna s. Maria. Oboje rodem ze Słowacji, tu na kazachstańskiej ziemi umarli jako misjonarze.
Nasi współbracia Polacy z drugiego klasztoru, w Tałdygurgan, chwilowo borykają się z problem braku samochodu. Dlatego też wybrałem się do nich z potrzebnymi rzeczami. Stało się to okazją do bycia razem i również do wyprawy na stepy, by podglądnąć życie wielbłądów.
W ostatnim czasie zauważyliśmy doskwierający w parafii problem braku dostatecznej ilości salek (które znajdują się w piwnicach kościoła) do spotkań katechetycznych. W każdą niedzielę jednocześnie odbywają się spotkania 5 grup: młodsze dzieci; przygotowanie do I Komunii św., katechumenat, młodzież i dorośli. Z związku z tym dostosowaliśmy pomieszczenia biblioteki do spotkań.
Zajęcia duszpasterskie w ostatnim czasie biegły swoim ustalonym rytmem, jak się to tu mówi „po rozpisaniu”.
No i oczywiście udało mi się pójść w góry. Zimowe widoki zachwycające, śniegu mnóstwo, mróz szczypiący w policzki. Na nogach raki, w dłoniach kijki, w plecaku gorąca herbata. Moją towarzyszką na górskich szlakach jest Słowaczka, s. Wiktoria OSF, posługująca w Ałmacie. Razem zawsze raźniej i bezpieczniej.
To na razie tyle. Niech resztę opowiedzą fotografie. Proszę módlcie się za mnie, moich współbraci, siostry i moich parafian.
Zostańcie z Bogiem, w modlitwie o Was pamiętam
o.Łazarz, misjonarz w Kazachstanie