UCZYŃ MNIE PANIE NARZĘDZIEM TWOJEGO POKOJU…

Marokańskie zamyślenia w Boże Narodzenie 2021

Kochać Jezusem mego brata muzułmanina

Nie bójcie się wyruszać w świat muzułmański lżejsze od mydlanych baniek – przekonywała swoje siostry Magdalena Hutin, założycielka Małych Sióstr Jezusa w duchu błogosławionego brata Karola de Foucauld.  Oto szaleństwo zaufania. W najczystszej postaci. A święty Franciszek poszedł na spotkanie z sułtanem al-Malikiem al-Kamilmem w czasie piątej wyprawy krzyżowej do Damiety w Egipcie w 1220 roku. Nie zdobył palmy męczeńskiej, ale zainicjował nową formę bycia wsród muzułmanów poprzez przykład życia i dzieła miłości chrześcijańskiej. Przykład Biedaczyny z Asyżu ujął cały świat muzułmański, a sułtan al-Malik al-Kamil  został „nawrócony” do miłości Boga. Tak to Bracia mniejsi – franciszkanie stali się narzędziami pokoju w świecie skłóconym przez ludzi pragnących władzy, zawładnięcia miejscami swiętymi i dominacji jednych nad drugimi. „Uczyń mnie Panie narzędziem twego pokoju”, tak miał się modlić święty Asyski przed tym, którego cały świat chrześcijański uważał za wroga. Dziś mija prawie osiem wieków od tamtego wydarzenia.

W morzu islamu

Byłem w Boliwii przez 10 lat wśród Indian Aymara i Quechua. Często tęskniłem i pragnąłem iść do ludzi oddalonych od świata cywilizacji. Zachwycałem sie ich sercem pieknym jak niebo i prostym jak góry Iliampu. Tak szybko to przeminęło. Miedzy  czasie odwiedzałem fraternie małych braci Jezusa w Cochabambie. Tam zachwyciły mnie słowa: „Ojcze, powierzam się Tobie, uczyń ze mną, co zechcesz. Cokolwiek uczynisz ze mną, dziękuję Ci. Jestem gotów na wszystko, przyjmuję wszystko”.

I szybka decyzja: „Pragnę wieść ukryte i ciche życie wśród muzułmanów. Chciałem żyć w adoracji i „przekraczaniu granic” serc moich braci muzułmanów”. Islam pragnie mieć uprzywilejowane miejsce w mojej nowej misji w Maroku. Pragnąłem odpowiedzieć na nieskończoną miłość Serca Jezusowego, aby iść na koniec świata i  nieść pokój Chrystusowy, serce Ewangelii, nie tylko słowami, ale całym moim życiem. Święty Franciszek a potem błogosławiony Karol de Foucauld nie nawracał muzułmanów. Chciał być ich bratem, kochać ich, oddać za nich życie.

Maroko jest miejscem przekraczania granic, gdzie muzułmanie i chrześcijanie stają się dziećmi tego samego Boga pojmowanego poprzez każdego wierzącego na sposób swojej wiary wyrażanej w Ewangelii i w Koranie.

 

Zanurzeni w sercu drugiego człowieka

Gdy słyszę słowa o tym, że „przybliżyło się do nas królestwo Boże”, przymykam oczy i wracam do spotkań, rozmów, wspólnych prac na rzecz bliźniego czynionych razem z muzułmanami w Meknesie. To oaza miłości i dobra…

Przed siedemnastu laty jednemu z młodych arabskich nauczycieli, pracującemu jako wolontariusz w Centrum św. Antoniego, urodził się synek z  groźną wadą serca pozwalającą  zaledwie  na parę miesięcy życia. Postawiliśmy na nogi pół Maroka, żeby umożliwić  poddanie dziecka operacji  w Europie. Załatwiałem miejsce w szpitalu w Marsylii, rząd marokański obiecał operację sfinansować, linie lotnicze ufundowały przelot matki i dziecka,  siostry franciszkanki  tamtejsze dały im możliwość zamieszkania  w swoim  klasztorze podczas rekonwalescencji i skontaktowały matkę z rodzinami muzułmańskimi, żeby się dobrze czuła wśród swoich. Kiedy Loubna razem z uzdrowionym Souheilem wróciła do Meknesu, poproszono mnie o … odprawienie mszy świętej dziękczynnej z udziałem szczęśliwych rodziców , którzy po mszy pozostali jeszcze w kaplicy, żeby podziękować Bogu po swojemu.

Loubna, mama uratowanego Suheila już kilkakrotnie zapowiedziała mi, że całą trójką zjawi  się niebawem w klasztorze w Tangerze, żeby tam trochę razem z franciszkanami  pomieszkać i nacieszyć się spotkaniem, którego źródłem jest Bóg. I zapewniam was , że Loubna tak właśnie to rozumie i tłumaczy, że to naprawdę doskonałe świadectwo przekroczenia przez tę młodą arabską rodzinę granic dzielących muzułmanów i chrześcijan.

Przekraczanie granic to cudowne powołanie… powołanie Jezusowe…

 

Wszystko co uczyniłyście jednemu z tych braci moich najmniejszych…

W tych dniach Maroko wydaliło setki migrantów z dzielnic Tangeru i innych miast. Niektórzy uciekli w góry i do lasów, gdzie wzniesiono nowe obozy dla uchodźców. Inni schronili się w naszej Katedrze w Tangerze, jeszcze innych zraniono, zabito i pochowano w ukryciu…

Nie łatwe to wszystko i każdego dnia pytamy się, jak „nakarmić rzesze łudzi, które są na pustkowiu i szukają swego pasterza”. Dlaczego taki jest świat ?

Często myślę, jak Pan Bóg nam daje dowody swojej miłości. Z jednej strony niełatwe sytuacje codzienne do rozwiązywania, z drugiej strony Jego miłująca obecność wśród nas, Jego Hojność, Jego nieskończona miłość. Niech ta maleńka miłość narodzona w Betlejem narodzi się na nowo w naszych rodzinach, a miłosierdzie i przebaczenie będzie darem każdego dnia w NOWYM ROKU PAŃSKIM 2022  :

Symeon  – Maroko

 Boże Narodzenie 2022