Drodzy Przyjaciel misji franciszkańskich,
Cieszę się, że mogę podzielić się Wami dobrą wiadomością z Boliwii. Przez ten czas staram się być w kontakcie z Boliwią. Nie zawsze uda mi się dotrzeć do chorego w szpitalu w Santa Cruz biskupa Antoniego. Nie chcę go też męczyć moimi telefonami. Trochę to objazdem, ale objazdem też można dotrzeć do celu. Dziś otrzymałem od niego informację, którą cytuję: < Dzięki Ci Błażej Tak? Dzięki Bogu idzie mu dobremu”. Prośmy też za mojego sekretarza Henryka. Wczoraj był pod tlenem. Proszę również za księży z Concepcion, z którymi się spotykałem, Siostry zakonne, sekretarka Rosalina i naszą kucharką. Są w kwarantannie, ale dzięki Bogu noc nie wskazuje na zakażenie.<.
Otrzymałem też głosową informację. W niedzielę miałem pierwszą, jego głos był bardzo słaby. Dzisiaj było inaczej, Jego głos był silny i to mnie bardzo uradowało. Biskup prosił mnie, by Wam przekazać Jego pozdrowienia i serdeczne podziękowania z Waszą modlitwę. W Boliwii to też się rozpoczęło. Dom biskupi w Concepcion jest w kwarantannie. W najgorszym stanie jest sekretarz biskupa Enrice, Sekretarz potrzebuje do oddychania tlenu. To bardzo biskupa smuci. Biskupie leczenie w Santa Cruz jeszcze potrwa. Jego oskrzela nie funkcjonują jak potrzeba, ale jest już znaczna poprawa. Ufam, że nie będzie niespodzianek. Również z swojej strony przekazuję wszystkim Wam moje serdeczne Bóg zapłać
Mam kontakt z naszymi misjonarzami z Afryki. O. Sebastian napisał mi z Malawi, że są pierwsze przypadki zarażenia wirusem. Wczoraj odnotowano je po raz pierwszy. Były to trzy osoby.
W Togo są pierwsze ofiary śmiertelne i jest godzina policyjna. W Boliwii zaś, ludziom nie wolno wychodzić z domu. Wojsko i policja próbują trzymać porządek. Podobnie jest w Maroku. Pozamykane prawie wszystko, także meczety i kościoły. Wszyscy próbują zwalczyć z niewidzialnego wroga. Podobnie jest w Kazachstanie o czym poinformowali nas już nasi Bracia Julian i Łazarz. Niech Pan Was błogosławi i strzeże